Witaj!
To nie takie proste jak się wydaje niestety. Jeżeli masz genetyczne tendencje do tego, aby nogi były duże, to owszem będą one lepiej reagować na trening i będą szybciej się rozwijać. Jednak musisz pamiętać o tym, że na 90% nogi również będą tracić na masie mięśniowej w ostateczności.
Co to oznacza?
Otóż nawet wchodząc na drastyczną redukcję, nawet nie dostarczając im zbyt wielu bodźców rozwojowych, to zredukują one swoją masę w ostateczności. Bardziej narazisz na utratę mięśni górne partie ciała i zapewne to z nich polecą mięśnie, aniżeli z nóg. Nawet, jak zastosujesz swoją opisaną metodę, czyli lekko się zagłodzisz i nie będziesz trenował nóg, czy też będziesz trenował z bardzo dużą ilością powtórzeń by nieco "przepalić" mięsień to i tak, gdy podbijesz kalorie i wrócisz do bilansu dodatniego, nogi najprawdopodobniej odbudują się w pierwszej kolejności.
Rozwiązanie?
Skoro masz tendencje do tego, aby budować sylwetkę, to na jakiś czas wyluzuj mocno z treningiem nóg, wykonaj tylko w tygodniu ze 3-4 ćwiczenia na maszynach, aby nogi się nie zastały, a skup się mocniej na rozwoju góry, co powinno przywrócić symetryczny wygląd sylwetki.
W mojej opinii nie ma tutaj innej możliwości. Chyba że faktycznie nogi są duże, bo masz na sobie sporo tłuszczu, wody i masz sylwetkę typu gruszka, to faktycznie mocna redukcja masy ciała powinna przynieść tutaj znaczący efekt. Do tego w przyszłości rozbudowanie góry i proporcje powinny dość ładnie się wyrównać.