Cześć!
Cieszymy się, że informacje, jakie umieszczamy w portalu, służą pomocą. Oczywiście postaram się również odpowiedzieć na Twoje pytanie.
Więzadło tylne krzyżowe w stawie kolanowym PCL dość rzadko ulega kontuzjom, dlatego musiałeś mieć pecha, że akurat tego typu przypadek trafił na Twoją osobę. Zazwyczaj do uszkodzenia dochodzi w wyniku silnego działania siły na przednią część piszczela, gdzie podudzie jest mocno uderzone z przodu. Np. w piłce nożnej piłkarz wchodzący "ślizgiem" w nasze nogi kopie nas mocno w piszczel. Dość często zdarza się również uraz więzadła w sportach walki, gdzie dany osobnik kopie piszczelami w przeszkodę, a wiązadło musi wyhamować działające siły.
Wracając do problemu
Z tego, co opisujesz problemem niekoniecznie jest więzadło PCL. Za głębokość przysiadu w dużej mierze odpowiadają stawy skokowe i biodra. Kolano oczywiście też pośredniczy w ruchu, ale tutaj jest problem z głębokością. Łatwo to będzie zweryfikować.
Jeżeli w pozycji leżąc na plecach, będziesz w stanie podciągnąć nogi dużo wyżej w kierunku pośladków niż podczas przysiadu, to będzie oznaczało to, że problem nie leży po stronie kolan. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, aby po uszkodzeniu więzadła, gdzie na pewno był okres rehabilitacji, wypuścili Cię z niepełnym zgięciem w stawie bez dalszych wskazówek, co do przywrócenia pełnej mobilności stawu kolanowego.
Warto udać się do fizjoterapeuty, jeżeli masz wątpliwości. Jednak od kontuzji minęło już 2 lata, więc wydaje mi się, że przede wszystkim musisz popracować ze stawami skokowymi oraz biodrami.
Zerknij do tematu:
https://www.sfd.pl/[ART]_Przysiad,_a_brak_mobilności_stawów_skokowych_i_hiperlordoza-t1136851.html#post1