Jeżeli chodzi o spożywanie alkoholu przez sportowców to, w świetle badań naukowych, wieści nie są niestety pocieszające. Otóż spożywanie alkoholu skutkuje uszkodzeniami mięśni szkieletowych i mięśnia sercowego, co może odbijać się jednocześnie niekorzystnie na sile i kondycji zawodnika.
Alkohol hamuje bowiem w pierwszej kolejności regenerację i rozwój mięśni na drodze hamowania migenezy - procesu budującego włókna mięśniowe z macierzystych komórek mięśniowych, czyli tak zwanych komórek satelitarnych.
Jedynym pocieszeniem może być to, że - jak ustalono w badaniach naukowych - jeden ze składników chmielu działa anabolicznie, czyli wspomaga regenerację i rozwój umięśnienia. Jeżeli więc już jakiś sportowiec ma ochotę coś chlapnąć, jak to się mówi, to powinien wybierać właśnie piwo. Wiem, bo sam byłem czynnym sportowcem, że czasami człowiek miał chętkę na przysłowiowego kielicha. Alkohol dobrze łagodzi napięcia związane z ciężkim reżimem treningowym, aktywuje bowiem receptory GABA, a jednocześnie hamuje receptory NMDA, co skutkuje silnym efektem przeciwlękowym.
Tak więc, przechodząc do meritum Twojego pytania, nie sądzę, choć generalnie nie polecam sportowcom spożywania alkoholu, aby 3-4 piwka raz na miesiąc miały jakiś szczególnie negatywny wpływ na Twoją kondycje i siłę, niezbędne w sportach walki.